Uszczelnianie instalacji. Jaki środek sprawdzi się najlepiej?

System nawadniania powinien być bezwzględnie szczelny pomiędzy źródłem wody a elektrozaworami; jednak jego uszczelnianie może sprawiać kłopot nie tylko amatorom samodzielnie składającym swój system i początkującym instalatorom, ale także starym wygom, gdy instalacja „pręży się” lub wymaga poprawek. Wycieki z instalacji to strata wody, dodatkowe zużycie prądu i pomp. Mogą prowadzić do miejscowego nasycenia wodą gleby lub jej wypłukania. Zabezpieczeniem w niektórych wypadkach może być zastosowanie zaworu głównego; nie zwalnia to jednak z dbałości o jakość połączeń w instalacji.

Więcej o stosowaniu zaworu głównego przeczytasz w artykule: Czy trzeba stosować zawór główny?

O tym jak nie uszczelniać instalacji

W Europie w instalacjach nawodnieniowych powszechnie używa się rur polietylenowych z dedykowanymi złączkami zaciskowymi oraz złączek gwintowanych. Zacznijmy od tego jak nie uszczelniać instalacji z tworzyw sztucznych.

Nie używać pakuł!!!

Pakuły są wyjątkowo skutecznym środkiem uszczelniającym; niestety nie do gwintów z tworzywa sztucznego. Pod wpływem wody pęcznieją i mogą prowadzić do uszkodzenia złączek. Użycie pakuł do złączek z tworzywa jest błędem w sztuce i dyskwalifikuje instalatora.

Płyny i pasty uszczelniające

Większość tak zwanych płynów uszczelniających przeznaczona jest do połączeń metal-metal. Istnieją środki oparte na silikonach przeznaczone do tworzyw sztucznych, jednak należy pamiętać, że żaden z wiodących producentów systemów nawadniania nie dopuszcza ich do uszczelniania zraszaczy – o czym informuje napis NO PIPE DOPE na spodzie zraszacza.

Co więc pozostaje… teflon, włóknina i nic?

Zanim zastanowimy się nad tym jak uszczelniać połączenia gwintowane, przyjrzyjmy się bliżej gwintom. Złączki z tworzywa sztucznego posiadają w większości gwinty stożkowe o niewielkich wzajemnych luzach 0,2-0,4mm. Skutkuje to tym większym oporem, im głębiej skręcamy elementy. Nie wnikając w szczegółowe wyliczenia, wystarczy przypomnieć, że przy bardzo ciasnych gwintach lub nadmiarze uszczelniacza, naprężenia z tego wynikające mogą przekraczać wytrzymałość tworzywa i prowadzić do rozszczepienia gwintu żeńskiego. Dobrze jeśli takie rozszczepienie nastąpi w rękach instalatora, gorzej jeśli dopiero w ziemi w zasypanym i uruchomionym systemie nawadniającym.

Teflon

Teflon jest tworzywem sztucznym, o jednym z najniższych współczynników tarcia. W połączeniach gwintowanych zachowuje się jak smar – ciasne złączki po owinięciu teflonem skręcają się często bardzo lekko. Daje to złudne poczucie luzu i przekonanie, że aby połączenie było szczelne trzeba nawinąć więcej uszczelniacza. Taśmy teflonowe występują w różnych odmianach, jednak w systemach nawadniania najczęściej stosuje się taśmę o grubości 0,1 mm. Jak już jednak wspomniano luz między złączkami wynosi przeciętne 0,2-0,4 mm i z każdym obrotem zmniejsza się ze względu na stożkowy kształt gwintu. Powinno więc wystarczyć około 4 nawojów taśmy i rzeczywiście wystarczy. Tak wykonane połączenia są szczelne, jednak tak samo łatwo je rozkręcić, jak skręcić. Połączenia uszczelniane taśmą teflonową mają pewną nieprzyjemną właściwość – nawet lekko odpuszczone zawsze ciekną. Na nic zda się późniejsze dokręcanie. Wielu, zwłaszcza początkujących instalatorów, aby uniknąć przypadkowego odkręcenia, nawija dużo teflonu i skręca złączki „na sztywno”. Jednak więcej teflonu i większa siła potrzebna przy skręcaniu to prosta droga do zniszczenia złączki (zdarza się w ten sposób rozszczepić nawet złączki metalowe).

Nici teflonowe w pewnym stopniu pozbawione są tych wad – nie wymagają takiej staranności przy nawijaniu jak taśmy oraz dopuszczają lekkie cofnięcie połączenia (ok. 45°). Są jednak zdecydowanie droższe od taśm, jednak dzięki dużej wydajności popularne głównie wśród wykonawców instalacji przemysłowych.

Taśmy włókninowe

Alternatywą dla teflonu są taśmy włókninowe nasączane silikonem. Sposób uszczelniania gwintów jest identyczny jak taśmą teflonową. Taśmy włókninowe dają możliwość odpuszczenia, a nawet całkowitego rozłączenia i ponownego skręcenia złączek. Są jednak dość grube (0,6 mm) i nie posiadają właściwości smarujących przez co przeznaczone są raczej do gwintów luźnych. Dla gwintu ½” sugeruje się 3-4 nawoje przez co trzeba uważać przy ciasnych złączkach. Gdy są mokre lubią ślizgać się po gwincie i w warunkach polowych ich nakładanie bywa kłopotliwe. Są droższe od taśm teflonowych, jednak bardzo wydajne.

A może nic

Jeśli dobrze przyjrzymy się systemowi nawadniania, są tylko dwa miejsca, w których trudno uniknąć uszczelniania połączeń gwintowanych – początek instalacji (filtr, zawory główne) i przyłącza zraszaczy. Cała reszta może i powinna być montowana na złączki lub gwinty z uszczelką gumową.

Początkiem instalacji nie będziemy się zajmować – jest tam dosłownie kilka zwykle większych gwintów, które można uszczelnić dowolnym sposobem. Dostępne złączki śrubunkowe/PE oraz zawory z zaciskami PE pozwalają do minimum ograniczyć konieczność uszczelniania połączeń gwintowanych.

Znacznie więcej kłopotów sprawiają przyłącza zraszaczy, które wymagają minimum jednego połączenia gwintowanego.

Więcej o przyłączach zraszaczy przeczytasz w artykule: Sposoby podłączania zraszaczy

Przyłącza Pop-up z przegubami to dodatkowe gwinty i miejsca potencjalnego wycieku. Jeśli nie nawiniemy teflonu tak, aby połączenia były „sztywne”, to podczas regulacji położenia zraszacza złączki będą obracać się względem siebie i nie ma szans, żeby któreś z połączeń nie zostało cofnięte. Wysuwająca i chowająca się głowica zraszacza, najechanie kosiarką czy nadepnięcie powodują niewielkie ruchy zraszacza i jest duże prawdopodobieństwo, że połączenie rozszczelni się. Nadmiar teflonu lub taśmy włókninowej może spowodować w takich przypadkach uszkodzenie zraszacza będącego w ziemi i w konsekwencji znacznie większe wycieki oraz konieczność jego wymiany.

Po co więc nawijać teflon w takich połączeniach? Otóż niektórzy instalatorzy nie nawijają, wychodząc z założenia, że niewielkie wycieki w okolicach zraszacza nie mają żadnego wpływu na poprawne działanie systemu, ani na oszczędność wody. Inni traktują teflon bardziej jako smar, który pozwala złączkom w przyłączach Pop-up swobodnie obracać się względem siebie, przez co pozycjonowanie zraszacza jest wygodniejsze. Producenci zraszaczy również zalecają stosowanie teflonu jako środka smarującego – łatwiej po czasie wykręcić zraszacz i go wymienić.

Im mniej teflonu, tym lepiej

Jest to generalna zasada, którą warto kierować się zarówno przy projektowaniu systemu, jak i jego wykonaniu.

  • Na etapie projektowania unikamy teflonu, minimalizując ilość połączeń gwintowanych,
  • Należy stosować tzw. holendry, czyli połączenia śrubunkowe z uszczelką gumową (kolektory elektrozaworów, filtry),
  • W połączeniach rur używać tylko prefabrykowanych złączek zaciskowych,
  • Akceptować połączenia gwintowane jedynie w miejscach, gdzie nie da się zastosować innych,
  • Na etapie wykonania należy pamiętać o smarujących właściwościach teflonu, przez co sztywne połączenie oznacza zdecydowanie zbyt dużo uszczelniacza.