Akcja „Trawnik reaktywacja”. Jeżeli nie trawa, to co? (Cz. I)
Po dwóch latach suszy i kolejnym roku deszczowym trawnik niewątpliwie będzie wymagał regeneracji. Zanim jednak przystąpisz do wiosennych bojów, wykorzystaj okazję i zastanów się nad układem swojego ogrodu:
- Czy wchodzisz na trawnik jedynie z kosiarką?
- Czy w otoczeniu domu masz trawnik założony na skarpie, pod okapem drzew lub w wąskich przestrzeniach?
- Czy posiadasz trawnik pełniący jedynie funkcje estetyczne – nie służący rekreacji?
Jeśli tak, to zamiast orać, wertykulować, napowietrzać, nawozić może lepiej usunąć całość lub część trawnika. Trawnik jest tani i łatwy do założenia, jednak wymaga intensywnej pielęgnacji – w opinii wielu ogrodników najtrudniejszym elementem w ogrodzie jest uzyskanie i utrzymanie wysokiej jakości trawnika. Dodatkowo regularnie koszony trawnik ma znikomą wartość przyrodniczą, potrzebuje dużo wody oraz nawożenia.
Jest wiele sposobów na zastąpienie trawnika. Poniżej przedstawiamy kilka propozycji.
Rośliny okrywowe
Rośliny okrywowe tworzą zwarte kobierce, są tanie i wymagają minimum pielęgnacji. Dzięki bogactwu gatunków można nimi obsadzać stanowiska zarówno słoneczne, jak i zacienione. Dużą zaletą są kolorowe liście i kwiaty. Część roślin jest zimozielona, przez co ogród cały rok wygląda estetycznie. Rośliny okrywowe doskonale spisują się na skarpach, umacniając je i chroniąc przed erozją.
Na nasłonecznionych stanowiskach idealnie sprawdzą się rozchodniki i rojniki. Szczególnie dobrze prezentują się pośród dużych kamieni – stosuje się je powszechnie do obsadzania skalniaków i zielonych dachów. Mają niewielkie wymagania glebowe i nie potrzebują intensywnego podlewania. Są miododajne, więc przyciągają do naszego ogrodu owady zapylające.
Do nawadniania roślin okrywowych wykorzystuje się najczęściej (mikroemitery): mikrozraszacze, linie kroplujące (w tym linie MiniDrip) oraz kroplowniki. Projektując rabaty z roślin okrywowych należy zwrócić uwagę na wymagania wodne roślin i elastycznie stosować dostępne na rynku rozwiązania, używając emiterów o różnych wydatkach.
Łąki kwietne
Łąki kwietne obsiewa się mieszankami roślin tworzących wielokolorowy kobierzec, zmieniający się w ciągu roku. Najczęściej kosi się je do trzech razy w roku; nie wymagają więc szczególnej pielęgnacji. Łąki kwietne przyciągają pszczoły i trzmiele; złożone z gatunków rodzimych nie mają dużych wymagań glebowych i wodnych.
Nawadnianie można zrealizować za pomocą mikrozraszaczy na szpilce, ustawiając w sterowniku „roślinność rodzimą”. Ten sam sposób nawadniania stosuje się dla rabat bylinowych.
Na brzegach zbiorników wodnych czy w zagłębieniach terenu o podwyższonej wilgotności można spróbować założyć łąkę wilgotną. Pozwala to zastąpić trawnik w miejscu, w którym utrudniona jest jego pielęgnacja. Łąka wilgotna jest przy okazji wyjątkowa w swoim rodzaju. Składa się na nią wiele gatunków nieobecnych powszechnie w ogrodach.
Rabaty żwirowe
Żwir stanowi doskonałe tło dla wielu roślin, utrudnia kiełkowanie chwastów i nie blokuje wsiąkania wody. Pod żwirem można łatwo ukryć przewody od oświetlenia i instalację nawadniającą. Jasny żwir nie nagrzewa się i zmniejsza parowanie wody z gleby.
Uwaga!
Tradycyjną linię kroplującą oraz rury zasilające należy schować pod geowłókniną. Nawet zamocowane szpilkami potrafią się wynurzyć, jeśli są schowane jedynie pod kamieniami.
Do nawadniania rabat żwirowych świetnie sprawdzają się mikroemitery w postaci MiniDrip, kroplowników czy bubblerów. Ukryta pod kamieniami instalacja nawadniająca nie psuje estetyki, zapewniając jednocześnie precyzyjne nawadnianie. Istnieją bubblery zastępujące tradycyjne dysze w zraszaczach statycznych. Pozwalają one przekształcić w ogrody żwirowe wąskie paski trawnika z istniejącym systemem nawadniania.
Projektując nawadnianie pamiętaj, że geowłóknina i kamienie zmniejszają parowanie z gleby – uwzględnij to w harmonogramie nawadniania lub ustawieniach sterownika inteligentnego.
Niektóre skały mogą zmieniać pH gleby – zwróć na to uwagę planując nasadzenia.
*Wszystkich tych, którzy nie potrafią zrezygnować z trawnika, zapraszamy do części II artykułu.